Konflikty edycyjne

Mam na myśli posprzątanie po sobie, m.in. takich “baboli” → https://imgur.com/a/tgKeq - poszczególne części rozsunąłem, żeby pokazać w czym jest problem.

To jest generalnie częsty problem danych importowanych z innych systemów.
Przydała by się funkcja łącząca takie obrysy. Spotkaliście się z czymś takim w jakimś programie?

Co do takich importów: mam z tym naprawdę ogromny zgryz: Z jednej strony często są precyzyjniejsze i dzielą dłuższe budynki na segmenty a tego w przyszłości potrzebować będziemy do mappingu indoor. Z drugiej strony dane często potrafią nie odpowiadać rzeczywistości a podział jednego bloku mieszkalnego na segmenty straszliwie utrudnia mapowanie w 3D. Do tego dochodzi fakt, że nikt nie będzie chciał by plan jego mieszkania był ogólnodostępny w internecie więc indoor ograniczy się najprawdopodobniej do budynków publicznych gdzie to ma sens (znalezienie odpowiedniego pomieszczenia na uczelni, szpitalu, w urzędzie itd itp.

Dlatego uważam że takie importy można robić tylko wtedy, gdy się potem posprząta. I tego należy oczekiwać od każdej osoby która importu dokona.

Problem leży po stronie WMS’ów.
Nie ma standardu w Polsce w jaki sposób wykonać WMS z Geoportalu.
Każdy WMS, w zależności od regionu/miasta/powiaty jest inny.
Jedne są bardzo szczegółowe, cienkie linia obrysu i budynki podzielone.
Nawet widać obrys schodów lub balkonów.
Inne, mają bardzo grube linie, co powoduje, że po skopiowaniu obrys jest mniejszy niż stan rzeczywisty.
Inne znowu, mają obrys zewnętrzny kompleksu budynków połączonych.

Aplikacje takie jak Tracer2, po kliknięciu wewnątrz obrysu, kopiują obrys wewnętrzny.

Firmy tworzące WMS’y często zmieniają serwery na których te WMS’y są, lub linki do nich.
Albo zmieniają wygląd budynków na tych WMS’ach.

Pomijając budynki nowe/wyburzone, często budynki z z WMS’u nie pokrywają się z budynkami na zdjęciach lotniczych w Bing lub Geoportal2.
Może to być niechlujstwo osób tworzących WMS, złe pomiary lub przesunięcie obrazu na zdjęciach lotniczych.
Co jest bardziej prawdziwe? WMS czy obraz ze zdjęć lotniczych i jego rezolucja?

Jedynym, orientacyjnym, kryterium jest relacja obrysu budynku do drogi lub płotu.

Pozostaje jeszcze ręczne, jak to właśnie robię w Nepalu, orientacyjne, odrysowanie zarysu budynku ze zdjęć lotniczych.

Która z tych metod przedstawi dokładniejszy obrys budynku przy ziemi?
A co jak budynek jest na pochyłym terenie?

Jakie to ma konsekwencje jeśli róg budynku na OSM jest przesunięty 20 cm w stosunku do widoku ze zdjęć lotniczych?
Jak ma być dokładność w nanoszeniu punktów na OSM?

Stąd właśnie wynikają konflikty co do położenia lub kształtu budynku na OSM.
Czy ktoś z krytykujących zmierzył dokładnie położenie punktów należących do budynku w terenie i na podstawie tych pomiarów ma argument, że obrys na OSM jest zły?

OpenStreetMap informuje, że położenie punktów jest orientacyjne.
Dlatego, zanim zacznie się wylewać kubeł pomyj na czyjąś głowę, należy zastanowić się, czy warto przykładać tak dużą wagę do położenia obrysu budynku.

PS. Co do odwzorowanie w 3D, to i tak, praktycznie, tworzymy obrys od nowa, bazując na zdjęciach lotniczych i zdjęciach osobistych.

Podobnie niezgodności z węzłami z adresem. Obrys budynku sobie a węzeł poza budynkiem.

Władysławie, sugerujesz że niedoskonałości zewnętrznych źródeł (tutaj - błędy topologii) zwalniają z dążenia do dobrej jakości edycji.

Tak nie jest. Ciężar upewnienia się że wprowadzane dane są prawidłowe należy do osoby wykonującej edycje. Jeśli chcesz, może Ci to powiedzieć DWG. Naturalnie, że każdy robi błędy, ale jeśli robi masowe edycje i nie trzyma standardu, to będzie robił masowe błędy.

Tu siedzi też problem dotyczący filozofii mapowania. Znaleźliście sobie niszę w postaci masowego trasowania z BDOT. Wszystkie (przecież przyjazne lub co najmniej neutralne!) uwagi, które pokazują negatywne aspekty takiego mapowania są ignorowane lub redukowane do ataku. Nie przechodzi wam przez głowę, że coś mogłoby spowodować - dla dobra mapy - zaprzestanie przez was lub spowolnienie tej roboty

Załaduj sobie Starogard Gdański do edytora. Trasowałem tam 2 lata temu budynki z powiatowej ewidencji (WMS WebEWID). Nie jestem pewien ile mi to zajęło, bo robiłem kilkutygodniową przerwę, w sumie byłby to pewnie tydzień wieczornych sesji mapowania. Dla tylko 11 tysięcy budynków. Ale ja każdy budynek prostowałem, w razie niezgodności weryfikowałem na różnych ortofoto lub dorysowywałem z nich. Znalazłem też parę nieścisłości w adresach, pouzupełniałem landuse i drogi zakładowe.

Tym się różni nasze podejście. Osoby masowo trasujące z BDOT-u chcą byle najwięcej, najszybciej. A gdzie prostowanie obrysów, walidacja topologii i aktualności? Z racji tego, że skaczecie od miejsca do miejsca, nie macie nawet czasu wyrysować landuse (sprawdzałem w PostGIS-ie, kilkudziesięciokilometrowa smuga takich budynków na płd. Polski była wytrasowana przez Ciebie)

Oczekiwanym zachowaniem wobec wszystkich maperów jest, że po wskazaniu błędu wstrzymają się z mapowaniem, poprawią go i wyciągną wnioski, a nie zignorują tak jak to robił i robi rowers2.

Żadnego spisku nie ma, jest tylko buta rowersa. Gdyby sobie trasował, ale wolniej i poprawiał błędy, pewnie nie byłoby wobec niego obiekcji.

Konflikty rozlały się na całą Polskę. Może z tematu usunąć “we Wrocławiu”?

Jeśli jest zgoda, to nie ma problemu.

To bardziej ogólny temat więc nie widzę problemu.

Jak już zmieniamy to zmieńmy z “konflikty edycyjne we Wrocławiu” na “różnice zdań wynikłe z odmiennej interpretacji oraz konfliktowe edycje w kraju”. Wypowiedzi jak ta nie wyczerpują znamion konfliktów edycyjnych. Jak dla mnie ta sytuacja ma miejsce dopiero wówczas gdy jedna osoba zmieniła wartości drugiej (jak przykład od ntata). A w tym przypadku jedna coś edytowała, a druga wyraziła na ten temat jedynie opinie.

Jestem bardziej za skracaniem nazw tematów. Co sądzicie o nazwie “Konflikty” albo “Spory”? :slight_smile: Wiadomo, że forum dotyczy wszystkiego, co jest związane z OSM i mapowaniem, wiec może nie trzeba uszczegóławiać.

PS
Wow, setny post! Jutro przyniosę cukierki :smiley:

Co masz zrobić jutro zrób dziś… :wink:

Spory edycyjne powinno być ok, bo pozostałe pewnie należą do wątku o moderacji.

Nie ma znaczenia, co sobie postawił za punkt honoru, ważne co robi:

  1. wywalenie tagów source:* bo “nikomu to niepotrzebne, a lista tagów na niektórych obiektach była tak długa, że trzeba ją przewijać, a to spowalnia edytowanie” - o ile mi wiadomo, dane te nie wróciły na miejsce.

  2. Przesunięcie lasu o 100km i zostawienie tego tak, mimo uwagi do changesetu i dyskusji na forum - Cz ja naprawił OIDP

  3. Programowe olewanie uwag do changesetów, podczas gdy to właśnie jest najlepsze miejsce do dyskutowania zmian w konkretnym changesecie.

To tyle co wiem, inni pewnie coś mogliby dorzucić.

Ja jestem jak najbardziej za używaniem wszelkich narzędzi do całkowitej lub częściowej automatyzacji poprawiania mapy i rozumiem, że przy tym pojawią się błędy - nie to mnie wzburza. Wzburza mnie niereagowanie na informację, że coś się zepsuło.

Tak że szacun dla rowersa za przemiał, ale jak się coś zepsuło, to trzeba to poprawić i zadbać, żeby błędu nie powtarzać, a nie ignorować wszelkie uwagi, lub uznawać je za ataki.

Chętnie zobaczył bym statystyki ilość błędów vs poprawne edycje. Idę o zakład że błędy są primo nie zamierzone, a po drugie primo nie stanowią nawet 0,1 promila tych poprawnych.

No i właśnie szacun ma, ale nagrody nigdy nie zobaczy.
Zaproponował ciekawe rozwiązanie które następnie rozwinąłem. Nawet się nikt nie zająknął nad tego typu rozwiązaniem. A można by go rozwinąć jeszcze dalej, ale będzie że to nie ten wątek mimo że odpowiednim do dyskusji chętnych również zabrakło.

Jak patrzę po forum to tak np. na 99% jego postów nie chce nikt odpowiedzieć z tego czy innego powodu. Działa to obustronnie

Jedyny rzetelny przykład błędu jaki widziałem na forum to ten od ntata. Wszystko inne to jakieś głupoty o pojedyncze rzeczy, które każdy przypadkiem zrobi i się obraża jak się mu zwróci uwagę na takowe. Nie mówiąc już o tym, że poprawienie ich zajęło by często mniej niż pisanie na ten temat. Dla przykładu dopiero co wczoraj czy przedwczoraj poprawiłem jakieś kilka pustych linii które miały być highway=track jednego poważnego kandydata do mapowicza miesiąca. Owszem można by pisać za każdym razem gdy takie coś się zobaczy, ale ja nie mam czasu na pierdoły.

A potrzebne? O ile mnie pamięć nie myli to DWG mówi od dłuższego czasu by z source nie korzystać, a umieszczać go w opisie do changesetu.

To z tego miliona myślisz, że nie wyszło nawet sto błędów? Nie zakładałbym się. Ale jeszcze raz: ja rozumiem, że błędy przy takiej masówce być muszą. Nie chodzi o robienie błędów, chodzi o stosunek mapowicza do zrobionych błędów.

Nigdy nie mów nigdy :slight_smile:
Ja tam w rowersa wierzę.

Pomysł, owszem, wydaje się niezły, tyle że:

  1. niepotrzebnie powiązany z krytyką wyborów mapowicza miesiąca (i co z tego, że akurat przez żadnego z Was…)

  2. pomysł to jedno, a wykonanie to drugie. Ktoś musi pomysł doprecyzować, ktoś to musi zakodować i tych ktosiów trzeba znaleźć i zachęcić. Raczej przedstawieniem tego jako coś fajnego i możliwość wyróżnienia się, niż kasą, bo budżetu ma to chyba nikt nie ma…

Całkiem poważnie myślę, że gdybyście zamiast wrzucać luźne uwagi przy różnych okazjach, zrobili wątek na temat pomysłu, żeby zrobić jakieś odznaki, to i dyskusja by się rozwinęła (i mogłaby wystarczyć do doprecyzowania pomysłu), i programista by się może znalazł, programistów ci u nas wielu.

A to jest osobna sprawa, której celowo nie poruszałem w kontekście mapowicza miesiąca.
To nie tak, że nikt nie chce odpowiadać, posty rowersa ciężko się czyta, więc większość je w ogóle pomija.
Acz ostatnio był jeden, który może nie był haiku, ale wyraźnie krótszy i przede wszystkim spójny - i to jest dobry kierunek. :smiley:

A, właśnie, jeszcze błąd od ntata, coś mi chodziło po głowie, że istotnego babola przeoczyłem w wyliczance.

No sorry, ale przesunięcie lasu spod Poznania do Wrocławia było tu dyskutowane (i dzięki temu nauczyłem się lepiej przeglądać historię, bo początkowo też nie widziałem przesunięcia przez rowersa). A nieczytanie uwag do changesetów, to już w ogóle tradycyjny temat narzekania na rowersa… Dla mnie właśnie ten brak reakcji jest najbardziej rażący. Co innego jak ktoś walnie parę edycji i potem się nie odzywa, muszę wtedy założyć, że użytkownik zniknął; a co innego aktywny mapowicz, który robi mnóstwo zmian i odmawia poprawiania błędów.

No, ja akurat jestem zwolennikiem poglądu, że jeśli tag komukolwiek do czegoś służy, to lepiej go nie kasować, a jeśli nie wiemy, czy tag komukolwiek do czegoś służy, to należy założyć że służy. A użytkownik tagów source:= (nie source=*, do którego odnosiła się DWG) się zgłosił i do rowersa, i na forum.

Żaden zakład nie miał by miejsca gdyby wszyscy wierzyli w to samo.

Wiara w rowersa nie ma tu nic do rzeczy. Zbyt wielu ma przeciwników by kiedyś nagrodę otrzymał, chyba że wszyscy inni po kolei ją otrzymają i z łaski na koniec dostanie i on. Sorry, ale tak to wygląda nawet jeśli nie to jest celem.

Jeśli naprawa tego to by dać CTRL+X w jednym miejscu i CTRL+V w drugim to faktycznie mega problem warty roztrząsania na forum

Czyżbyś chciał powiedzieć że błędy rowersa były pomocne :DDDD Tego argumentu się nie spodziewałem

pffff Żebyś ty wiedział ile mnie ludzi pyta po kiego są mnie potrzebne name:pl w kraju to byś się zdziwił. Chętnych do ich usuwania nie brakuje, a mnie się coraz mniej uśmiecha na każde takie pytanie odpowiadać.

Cała kwintesencja problemów z dogadaniem się. Otóż zawsze będzie problem tam gdzie szuka się powodu by czegoś nie robić zamiast sposobu by go rozwiązać. Na palcach policzyć ludzi którzy inaczej postępują. Rowers2 nie jest tu żadnym wyjątkiem.

Tu niepotrzebny programista, a grafik. Tak poza tym wątek mapowicza miesiąca w żadnym wypadku nie wydał mnie się nieodpowiedni gdyż jak rozumiem chodzi w nim o honorowanie najaktywniejszych.

To by było na tyle jeśli chodzi o moje 3 grosze w dyskusji

Przeciwników sobie rowers funduje na własne życzenie, niereagowaniem na błędy i oskarżycielskim tonem w postach. I ja wierzę, ze umie to poprawić, spójne i merytoryczne posty już zaczęły się pojawiać. A jak poprawi, to i nagle zwolenników przybędzie, a przeciwników ubędzie…

Tak, mniej więcej na tej zasadzie, jak bakterie dżumy przyczyniają się do rozwoju medycyny, ale tak.

A właściwie na cholerę Ci to?
To nie jest złośliwe pytanie, już mnie jeden Litwin próbował przekonać, że mu name:lt, identyczne z name, potrzebne na Litwie i jakoś nadal nie bardzo widzę sens. Plus/minus propozycja, żeby w ogóle zastąpić samo name=* jakimś mechanizmem sprytnie wybierającym odpowiednie name:xx=* do wyświetlenia - ale to na razie jest w stadium luźnego pomysłu.

Jeśli chcesz to opędzić samymi grafikami, to następne kłótnie będą o to, że ktoś sobie te grafiki umieścił bez kiwnięcia palcem na mapie…

Za moich czasów jak jeszcze istniała w centrum miasta składnica harcerska to wszystkie odznaki można było sobie tam kupić. Natomiast prawo do ich używania należało zdobyć, a satysfakcję można było mieć dopiero jak się je zdobyło. Takich co je sami sobie nadali to nie znam gdyż palcami by się ich wówczas wytykało.

Przekładając rozwiązanie na OSM to jest proste.

Zmapowałem dany obiekt, teren, cokolwiek idę do opiekuna regionalnego który overpassem pobiera obiekty z danego terenu i patrzy jak to wygląda. Jak się zgadza to człowiekowi przyznaje prawo. Dla obszarów gdzie niema opiekuna czy też wykracza to poza jego obszar, powiedzmy zajmuje pół Polski wówczas od nadawania takiego prawa byłby Zarząd.

i tak np.
Mapowanie parku - tytuł parkowego, który można uzupełnić o stopnie
starszy szeregowy parkowy - pojedynczy park
kapral - - ukończenie edycji w sołectwie czy osiedlu
sierżant - ukończenie edycji w gminie czy mieście
chorąży - ukończenie edycji w powiecie
kapitan - ukończenie edycji w województwie
pułkownik - wiele edycji na obszarze co najmniej dwóch województw
generał - wiele edycji na obszarze kraju
marszałek - bezdyskusyjny wkład w danej osoby w daną sprawę w kraju i za granicą

Potrzebne do mapy międzynarodowej gdzie wolę jednak jak pisze na niej np Sandomierz a nie Sandomir.

Nic się nie zmieniło, poza tym, ze Składnica nie jest juz w centrum. :wink:
Tyle, że to trochę inaczej działa w małej grupie, gdzie wszyscy się znają i pamiętają to zdobywanie sprawności, a inaczej w takim rozproszonym bezhołowiu, jak nasze środowisko. Zresztą, sam zaraz piszesz że to by jednak wymagało jakiejś hierarchii, ktoś by to musiał akceptować. A w takim rozproszonym środowisku, gdzie dodatkowo nie zawsze każdy jest dostępny, to jednak przydałaby się jakaś baza, w której można by sprawdzić co kto komu nadał. Moim zdaniem na dłuższą metę nie obejdzie się bez programisty.

:smiley:

Ale poważnie, przedstawiasz tu pomysł na całkiem spory projekt, nawet jeśli uparłbyś się, że bez programisty. Ktoś to musi pociągnąć, zachęcić ludzi do zgłaszania pomysłów na stopnie, znaleźć kogoś, kto by te odznaki rysował - to się nie zrobi wszystko samo od rzucenia pomysłu przy jakiejś okazji. Nikt tu nikomu nie płaci, więc ktoś musi mieć zapał, żeby takie coś popychać do przodu.

A jest taka mapa? Widok podstawowy jest właśnie międzynarodowy i załatwili sprawę w ten sposób, że jedynie słuszna lokalna nazwa jest w name=* …

linki na forum do patchy na mojej stronie jak to osiągnąć już dawno umieściłem. Swoją mam na własne potrzeby.

Wiesz ilu trzeba programistów do wkręcenia żarówki? Żadnego. To problem sprzętowy. Wszystko kwestia spojrzenia na problem. Jak już pisałem wcześniej nic się nie zrobi gdy jedno o czym się myśli to dlaczego się nie uda zamiast szukać sposobu by się udało. Dopóki się tego sposobu myślenia nie zmieni nic nie osiągniemy

Jak będzie grafik to sam mu zapodam pomysły do wyrysowania. Jak dla mnie to grafika może wyglądać identycznie dla każdego stopnia a w rogu mieć stopień wojskowy odpowiadający osiągnięciu. Banalne.

your point being?