Nie sprawdzam ile jest wież i masztów.
Od średniowiecza podstawowymi obiektami na mapach były wieże (wtedy głównie kościołów) i dominujące szczyty.
Potem do tego dodano rzeźbę terenu i brody (u nas brak) i nie potrzeba było do tego poziomic a wystarczyło kreskowanie, a mimo jednego koloru (tego od Forda) na mapach było więcej istotnych treści niż dziś.
Ktoś na “górze OSM” zadecydował, że OSM nie ma być mapą, a programem, czyli głównie nawigacją.
Wiadomo, że urządzenie nawigacyjne ma GPS, więc mapa jako taka do orientowania się w terenie na podstawie dominujących w krajobrazie elementów jest “zbędna”.
Tymczasem obecne urządzenia nawet z GPS bardzo źle się sprawują do orientowania azymutu, więc orientuje się głównie do odcinka drogi, a gdy ta kręta to jest to kłopotliwe.
Na rozmaitych węzłach komunikacyjnych, im są większe tym więcej mają wylotów i tym bardziej pozakręcane zjazdy. Używanie tam OSM przy wyłączonej nawigacji powoduje takie problemy, że pieszy zdąży wyłapać błąd, ale rowerzysta nie mogący się swobodnie poruszać po drogach szybkiego ruchu gdzie musi się szybko z nich ewakuować, ma do dyspozycji głównie astronawigację na słonce. Te 21 czerwca jest ok 60 stopni dalej niż o innej porze roku. Jeśli zjazdów z węzłów i leżących przy nich minirond dla ruchu lokalnego jest więcej niż 4 to dopiero po chwili można się zorientować do złego kierunku jazdy. Dodatkowo widoczność przesłaniają wysokie nasypy.
To głupie jest, bo przy takich węzłach z reguły stoją maszty GSM i są najlepszym drogowskazem (lepszym niż słońce za plecami) .
W terenie górskim lekko pofałdowanym, maszty umieszczone średnio co 2-3 km leżą w idealnych odstępach od siebie aby w zasięgu wzroku były 2-3 (lub jeden z nich), zaś do najbliższego było 1-2 km. Właśnie te odległości korespondują z typową częstotliwością spoglądania na mapę przez pieszych i rowerzystów, a im dłużej taki maszt jest w zasięgu wzroku tym rzadziej trzeba spoglądać na mapę dla utrzymania kierunku czy orientacji swego położenia. Zatem są elementy o decydującym znaczeniu na mapach w przeciwieństwie do setek np. POI, które wyszukujemy sporadycznie i zwykle po zatrzymaniu, zatem mając więcej czasu rzadziej popełniamy błędy.
Związany z tym temat to zmiana generowania napisów wraz ze zmianą orientacji mapy. Niestety temat dla mnie nieznany i nie wiem czy są sensowne rozwiązania, natomiast ja coraz częściej rezygnuję z OSM do szybkiej orientacji i korzystam na powrót z map papierowych. Tracę nadzieję, że OSM będzie mapą tzn. korzystanie z niej będzie równie łatwe co z map papierowych, a na ekranie zobaczę dane dopasowane do skali mapy i prędkości poruszania się. Dziś rozmiary 3-4 calowych smartfonów pozwalają na wskazanie gdzie się znajdujemy ale już nie pokazują co interesującego mijamy a wychodzi poza ekran.
Wynika to z wielu błędów np. nadmiaru ikon, niedopasowania rozdzielczości ikony w px w zależności od zooma, zrównania dupereli z ważnymi pod względem atrakcyjności obiektami itd.
Szkoda nawet gadać.
Nie ma miejsca na zamek czy wieże, a jest na każde drzewo.Czekam na render latarni ulicznych, koszy na śmieci i dekli studzienek ulicznych.
To te problemy decydują o popularności OSM.
Ograniczenia każdy rozumie ale w znaczeniu, że przy tylu zoomach ograniczeniem powinien być tylko czas wdrażania.
Natomiast nikt nie rozumie kierunku rozwoju czyli wolnego tempa wdrażania zmian przy tłumaczeniu, że wszytko się nie zmieści.
W tej sytuacji smuci, że tyle energii poświeca się na walkę z omijaniem ograniczeń co często mylnie nazywamy mapowaniem pod render.
To jedynie przerabianie nawigacji na mapę OSM, bo to nie ograniczenia techniczne są problemem a chyba to, że interfejs i render robią informatycy, a ci zwykle mają mały kontakt z naturą i nie bardzo wiedzą do czego używa się map.
Wniosek ,OSM coraz bardziej będzie z mapy zmieniać się w program, bo co widać nawet po dyskusjach, informatykom nie przeszkadza że po 12 latach brak większości budynków a ważne dla nich aby np 2 budynki nie wchodziły na siebie na 10-20 cm.
Czy budowle z cementu lub kamienia typu nadbrzeża, tamy, jazy, schody, groby, pomniki, postumenty, rampy, platformy itd., jeśli mają się renderować jako obiekty pokrycia terenu co oznacza głownie bariery lub elementy widoczne (do orientacji), to mogą być tagowane najbliższym tagiem building, czy lepiej niech będą białą plamą aby nie psuć statystyk budynków, których nie ma, bo są psu na budę.
Systematyczne komplikowanie tagowania, nadmiar linii np na wioskach zbyt wiele landuse=residential sklejanie obiektów i nadużywanie relacji prowadzi do robienia takich “ażurów” że nawet doświadczeni maperzy psują gdy chcą zmienić jeden element.Tymczasem OSM jest proste jak tradycyjne malowanie mapy pędzlem, gdzie małe maluje sie na dużym. Widziałem wczoraj malutkie landuse=residential (kwartał w mieście) edytowane ponad 100 razy a jakiś maper jeszcze to dzieli na mniejsze.Skończy się chaosem linii jak przy podkładach geodezyjnych gdzie infrastruktura naziemna powoduje, że trudno sie połapać w infrastrukturze nadziemnej.
Na koniec prosty przykład.
Ważne POI nie renderuje się jako node gdy name dodane jest do punktu adresowego (i innych node). Nie do rozwiązania prawda?
Albo częste stosowanie landuse=school co jest wszak intuicyjne itd.