Witajcie!
Chciałbym poznać Waszą opinię jak podejść do tematu przystanków.
Postanowiłem zrobić gruntowny przegląd przystanków autobusowych i posiadając dosyć szeroki zakres wiedzy i dane w tej kwestii ponanosić na mapę przystanki autobusowe. (Sam z tych danych korzystam, a teraz uznałem, że jest czas na ich uzupełnienie na mapie.)
Pierwszą partię przystanków zinwentaryzowałem na obszarze gminy Santok, kolejną chciałem uaktualnić w woj. pomorskim. Na początek wybrałem DW 100 i 101.
I tu zetknąłem się z pewnym problemem.
Od 2010 r. nazwy i lokalizacje przystanków autobusowych zgodnie z Ustawą o publicznym transporcie zbiorowym muszą być określone odpowiednimi uchwałami samorządów, zarządzającymi drogami, przy których te przystanki się znajdują. Uchwały są podejmowane i nazwy te w większości przypadków w kraju obowiązują (i tym się akurat też zawodowo zajmuję). Uchwały są aktem prawa miejscowego i w dodatku obowiązuje ich ogłaszanie w Dziennikach Urzędowych. Nie są to więc nazwy zwyczajowe, a ich ranga porównywana jest to nazw fizyczno-geograficznych i administracyjnych ustalanych przez rząd i publikowanych w stosownych rozporządzeniach.
Ale są takie ośrodki, które nie uznały uchwał jednostek samorządu i pozostawiły w swoich sieciach komunikacyjnych nazwy przystanków, które ustaliły samodzielnie. Ponieważ nie ma sankcji za tego typu działania, nie ma ciśnienia aby z tych nazw rezygnować.
Przykładem takiego działania na wzmiankowanych drogach wojewódzkich nr 100 i 101 jest ZKM w Gdyni, który stosuje nazwy podobne, ale nie takie jakie są w stosownych uchwałach samorządów. Jeszcze większe rozbieżności występują w sieci wejherowskiej komunikacji miejskiej. Oba przedsiębiorstwa komunikacyjne czują się na tyle mocno na swoim obszarze, że z reguły nie stosują się do nazw uchwalonych. Dochodzi do pewnego paradoksu, gdzie na jednym słupku przystankowym wiszą rozkłady jazdy z różnymi nazwami przystanków - zwyczajowe na rozkładach jazdy linii komunikacji miejskiej i oficjalne na rozkładach jazdy innych linii np. PKS.
Ponieważ komunikacja miejska na obszarach silnie zurbanizowanych ma większą od komunikacji PKS siłę oddziaływania, przystanki na OSM podpisane są nazwami zwyczajowymi, używanymi przez firmy komunikacji miejskiej, tylko, że oficjalnie przystanków o takich nazwach nie ma.
Oczywiście bardzo często nazwy stosowane przez firmy komunikacji miejskiej są identyczne jak te oficjalne, ale w tych dwóch przytoczonych przeze mnie przykładach nie są jednakowe, i takich sytuacji jest mnóstwo.
Wyznaję zasadę, że w publikacjach kartograficznych powinny być używane tylko nazwy oficjalne, ale doświadczenie mi podpowiada, że w tym wypadku zmiana na nazwy oficjalne będzie jak bomba atomowa. Potem się wszyscy przyzwyczają i mogą nawet stosować. (Myślę, że powodem, dla którego często nie są stosowane nazwy oficjalne jest brak ogólnokrajowej bazy danych przystanków, ich lokalizacji i nazw. Może OSM będzie taką bazą kartograficzną).
Póki co chciałbym poznać Waszą opinię, w którą stronę pójść z nazwami przystanków. Ja widzę dwa wyjścia, albo nie ruszać tematu (bo ciężko będzie znaleźć granicę do podjęcia decyzji o zmianie) albo zmienić wszędzie na nazwy oficjalne.