Na konferencji wyklarowało mi się, że danych mamy już dużo, ale wąskim gardłem staje się wykorzystanie ich nie tylko przez firmy. Dla typowego użytkownika oznacza to po prostu mapki. Dlatego zaczynam myśleć nad tym, żeby obok mapping party zacząć uczyć ludzi jak robić mapy, czyli styling party. Na początek tylko dla pojedynczych osób, żeby zobaczyć co jest ważne, a co nie i nabrać wprawy, ale docelowo - wcześniej czy później - będą w końcu maszyny z kafelkami wektorowymi, a do nich będzie można robić spersonalizowane style, i to dużo różnych.
Żeby do tego doszło, trzeba zaczynać od podstaw edukacji. Widzę w tej chwili 3 zasadnicze drogi:
-
uMap, czyli tworzenie własnych nakładek tematycznych. Proste i efektowne, ale dość jednorazowe i nie integruje się z danymi - tylko dokładamy dodatkową warstwę. No, chyba że korzysta z Overpassa, ale to już trochę trudniej.
-
QGIS, czyli mapki robione desktopowo, do wydruku albo zrobienia obrazka do wklejenia gdzieś. Trochę upierdliwe (import danych dla Polski to ~1,5h, pobieranie z Overpassa to też lekkie programowanie), ale uczymy się prawdziwego stylowania wszystkich elementów i już widzimy dlaczego nie działa apel, że “wystarczy przecież dodać ten tag”.
-
Założyć konto na MapBoksie i nauczyć się korzystać z MapBox Studio: https://www.mapbox.com/mapbox-studio/ . To jest fajne, bo darmowe (limity są wystarczające pewnie: https://www.mapbox.com/pricing/ ), dane są już na miejscu (i to są dane OSM jak rozumiem), a w dodatku jest klikalny edytorek.
Oczywiście na przyszłość marzy mi się, żeby tworzenie spersonalizowanych stylów w ramach OSM było równie proste, ale na razie mamy bardziej zasadnicze problemy z rozwojem i oporem fundacji, więc się nie ma co szarpać.