Uff, już w domku. Chciałem tak na gorąco podsumować, póki jeszcze wszystko pamiętam.
Przede wszystkim zdecydowanie była udana i warto było ją przygotować. Mam wrażenie, że teraz jest dobry moment, może jeszcze rok temu czy dwa nie byłoby takiej potrzeby, żeby się spotkać nie tylko między sobą (bo przecież zloty przy okazji walnego były), ale także z przedstawicielami świata zewnętrznego. Mam wrażenie, że to są 4 światy - OSM jako otwarty projekt, ale także biznes, urzędy i świat nauki (szeroko rozumiany - badacze, studenci, nauczyciele…). Trudno mi tu dopasować strażaków (może jako bardzo specyficzny urząd), ale na razie takie główne środowiska widzę. Ciekawe będzie dopiero widzieć jak te wizytówki wywieszone na tablicy i rozmowy kuluarowe zaowocują.
Wydaje mi się, że miejsce się sprawdziło - miasto wygodne na piechotę, ale jednak duże, noclegi okazało się, że jednak spokojnie dostępne (Olga ostrzegała, że miasto ma małą bazę noclegową), sala w wygodnym punkcie (choć bez gniazdek prądu) i odpowiedniej wielkości, dobry catering, dobrze zorganizowana obsługa, stabilne i działające Wi-Fi, nagrywanie wykładów, streaming (nie wiem jak to działało). Wykłady były zwykle za krótkie, ale to efekt wielu zgłoszeń - nie sądzę, że rozciągnięcie imprezy na więcej dni albo odrzucanie części z nich byłoby lepszym rozwiązaniem. Robił się niedoczas i nie dawało to szansy nadrobić tych opóźnień ale też żeby dłużej pogadać w kuluarach, co niewykluczone, że jest najważniejsze w tym wszystkim. Także integracja po godzinach fajnie wypadała - z chętnymi można było pogadać (i pobawić się) odpowiednio dużo.
Spodobał mi się podział na 2 dni i ogólną tematykę i odbiorców. Pamiętam, że cały drugi dzień (ten dla “swojaków”) proponowałem jako serię dyskusji tylko wokół krótkiego wstępu i nie wiem na ile to realne i dobre by było, ale w efekcie były to jednak nadal wykłady. Natomiast ta zbiorcza sesja robocza wydaje mi się bardzo dobra. Nie wiem czy lepiej gdyby była dłuższa - być może taka była optymalna, bo presja 8 dość dużych tematów na niecałe 2 h powodowała, że nie robiło się forum dyskusyjne, tylko decyzyjne.
Nie bardzo się interesuję i znam na gadżetach, ale był zestaw i przynajmniej wiem, że nie odstawaliśmy od standardu konferencyjnego. Bardziej doceniam patronaty i współpracę organizacyjną - jak o tym dyskutowaliśmy, to wydawało mi się dodatkiem, ale te patronaty i współpraca z fajnymi partnerami dobrze się prezentowało wobec wszystkich. Mam po prostu nadzieję, że to wzbudzi zaufanie do stowarzyszenia, że warto z nami rozmawiać, a nie tylko ssać dane z bazy. Przyznaję, nie doceniałem tego.
Najbardziej moim zdaniem nie udał się (ambitny) cel zrobienia konferencji międzynarodowej. W efekcie kolega talaj (z Mapnika) słuchał po polsku głównie, choć jest Czechem i angielski byłby najlepszy komunikacyjnie. Może i dobrze, że był chyba tylko on jako pełny uczestnik (plus przez chwilę Thomas), bo można to potraktować jako ostrzeżenie i przygodę (a także okazję żebyśmy pozałatwiali kilka spraw związanych z mapą), inaczej dla mnie byłby to poważny blamaż. Nie chciałbym pojechać na międzynarodową konferencję, zapłacić za przejazd, noclegi, wstęp tylko po to, żeby potem słuchać 2 dni wykładów głównie po litewsku czy ukraińsku.
To tak w skrócie i na bieżąco. Jak tam wasze uwagi i wrażenia?