Mam trudne pytanie do informatyków.
Ile trzeba kasy na wdrożenie polskiego serwisu 3D, bo miasta płacą za zdjęcia orto oraz pomiary NMT i to odświeżając te dane co kilka lat?
Z tego co słyszałem nie istnieje żadna baza danych wysokościowych więc niejedna instytucja chciałaby do tego jakieś dane wnieść. Rozmawiałem wczoraj o tym pobieżnie z członkiem Stowarzyszenia Architektów Polskich.Znam zaangażowanych w portale społecznościowe osoby z nadzoru budowlanego i można sprawdzić jaki byłby dostęp do planów budowlanych.
Opracowanie kodu dla funkcji 3D które w amatorskich serwisach jeszcze nie działają, to zadanie na zajęcia dla studentów. Który student architektury nie chciałby zaprezentować swoich modeli w 3D?
Rozwija się druk 3D a nie ma portalu gdzie by można magazynować realizacje i projekty aby uwolnione modele drukować w formie makiet np. osiedla np. przy sprzedaży domu przez dewelopera. Architekci mogliby szybko prezentować projekty domków do sprzedaży.Zatem środki na utrzymanie serwisu by się znalazły ale obecny stan renderu jest tragiczny wobec rozwoju technik komputerowych i pomiarowych.
Komercyjny serwis F4map pewnie dotychczasowego kodu nie uwolni ale można by zrezygnować z wodotrysków jak cieniowanie a zając się przeliczaniem brył.
Nie orientuję się czy technologia WebGL ma ograniczenia, że brakuje możliwości renderu wnęk, ażurów czy nawet prostych dachów.
Tyle osób pracuje nad darmowym softem w wielu dziedzinach w tym CAD a nie można wdrożyć specyfikacji 3D?
Stąd pytaniem gdyby zaproponować 3D urzędnikom do promocji miasta to na ile spełnienie ich oczekiwań popartych sponsorowaniem miałoby szanse na realizację w jakiś małych krokach lub w utrzymaniu serwisu z gwarancją, że nie będzie wyłączony.
Mamy przeciecz 3D na osmapie. Mamy implementację od kendzi-ego.
Jak to jest, że kiedyś był zapal aby coś stworzyć a nie ciągnie się tego dalej aby to upowszechnić i stało się praktyczne?
Przez dwa lata jak miałem przerwę w mapowaniu w 3D chyba nic się nie rozwinęło.
Sądzę, ze wobec potanienia dalmierzy uda mi się porobić jakieś testy. Może potestuję też teodolity, sekstanty czy inne narzędzia wychodzące z użycia więc możliwe do kupienia za grosze. Może opracuję jakieś arkusze kalkulacyjne do przeliczania danych z serwisów ukośne czy z pomiarów kątów takimi optycznymi przyrządami.
Może zrobię poradnik 3D co działa a co nie, z poradami jak przyspieszyć robotę.
Np. wczoraj robiąc zdjęcia pomyślałem o wzorach przeliczających ogniskową i rozdzielczość itp. aby wykorzystywać do pomiarów wysokości zwykły aparat.
To banalnie proste, bo jeśli zrobimy fotkę i podejdziemy do budynku o 10 m to porównując dwa zdjęcia możemy wyliczyć wysokości podkładając te zdjęcia do JOSMa.
Albo można zoomować aż obiekt wypełni kadr a w domu odczytać ogniskową z EXIFa.
Jest wiele charakterystycznych punktów jak latarnie czy narożniki trawników jako miejsce stania. Wystarczy mieć starą wojskową lornetką z podziałką kątową a wysokości dachów można sobie wyliczyć.
Nawet na tanią chińską lornetkę za 30 zł można nakleić folię z kilkoma znacznikami. Jeśli linie będą nieprecyzyjnie naniesione to wystarczy zbliżać się do budynku i znaleźć punkt stania gdzie dach czy budynek mieści się między znacznikami.
Znając punkt stania i kalibrując lornetkę do znanej wysokości można w JOSMIE prosto wyliczać wysokości.
Kiedyś Chińczycy na aliexpress oferowali długopisy z kątomierzem do pomiarów wysokości drzew. Patrzyło się przez taki długopis pusty w środku jak przez lunetkę i na ruchomym kątomierzu odczytywało kąt. Chwilowo nie znalazłem ale to kosztowało pewnie 10-20 zł.
Wiele statywów do aparatów ma podziałkę kątową więc wystarczy celować skrajem kadru lub ramką jaka się wyświetla pokazując obszar łapania ostrości, a w josmie znaleźć miejsce stania i wysokość liczy się w kilka sekund.Tak patrzyłem sobie wczoraj z oddali że typowa wysokość dachów to 4-6 stopni kątowych więc dokładność 1 stopnia w dalmierzach nie jest powalająca i można nawet palcami wysokość zmierzyć, bo np szerokość pięści to około 8 stopni.
Zatem można sobie zrobić prostą laskę Jakuba wykorzystując kijek długi na 50 cm przypinając do niego pineską kawałek papieru milimetrowego.Starożytni mierzyli odległości gwiazd, wyznaczali pozycję na morzu, mierzyli rozmiar ziemi czy odległości od księżyca czy słońca, a my nie możemy zmierzyć wysokości budynków gdy kalkulator z tangensami można kupić za 5 zł?
Pewnie niejeden przechodzień by się zdziwił jak a pomocą tip-topków do odmierzania 10 m i dwóch zdjęć z aparatu można wyliczać wysokości wielu punktów na budynku.
Skoro będą dane wysokościowe to pytanie czy można usprawnić render aby maperzy widzieli efekty swej pracy, bo nic tak nie demobilizuje jak zastój?
Tyle stowarzyszeń dostaje kasę na pierdołkowe akcje np wyświetlanie filmów na ścianie budynku.
Tak przed chwilą kliknąłem na bliski nam projekt.Kasa leży na ulicy a informatycy otwierają warzywniaki.
http://www.wroclaw.sarp.org.pl/pl/news/konkursy/open-call-konkurs-na-wydarzenia-z-programu-dofa-17
Jest kasa na domki z tektury
http://www.sarp.org.pl/pokaz/program_brimee,2393/
Wcale bym się nie zdziwił gdyby były jakieś projekty 3D skoro świat się cyfryzuje. Np. operatorzy komórkowi mają bardzo precyzyjne dane wysokości gruntu, bo od tego zależy ich zasięg.
Powinniśmy nawiązać kontakty z GISowcami , bo możliwości są a nowe będą się otwierać.
Np. u mnie SIP szuka człowieka do “mapowania”.
Jak to jest, że OSMF to tak liczne stowarzyszenie a tak mało dotacji unijnych? Żadnych konkursów na rozwój OSM.
Byle konkurs na wydziale architektury czy w UM i ludzie zgłaszają za friko do samej nagrody (zwykle 5- 15 tys zł), dziesiątki czy setki projektów.
Czy problem leży w braku pieniędzy czy braku w Polsce ludzi z zapałem?
Nie było danych był zapał, są dane to brakuje rozwoju wizualizacji. Powinno być odwrotnie tzn. gdy już trudniej coś znaleźć niezmapowanego to informatycy powinni realizować się w sofcie.