Racje zwykle są podzielone, a większa racja nie oznacza swobody działania.
Można wykazać na OSM sporo konfliktów interesów.
Może to chwyt poniżej pasa ale kiedyś sprawdzałem osobę namiętnie rozdającą bany, że miejscowości skąd pochodzi to białe plamy na osm.
Chyba rozumiesz emocjonalne reakcje Marka, bo mało chętnych jest tam do mapowania w Nepalu, a prosty wgląd w statystyki mówi co się powinno robić i w jakim trybie.
Zawsze jest tak samo.Poprawiacz nie musi się konsultować z autorem, bo uważa, że lepiej mapuje.
Jeśli autor nie zareaguje np. na krytyczne komentarze, to hulaj dusza piekła nie ma.
Za brak kontaktu z krytykantem czyli unikanie publicznej kłótni, ban.
Chore ale łatwe do wyjaśnienia.
Każdy sam sobie nadaje prawa.Jedni poprawiają innych ale nie męczą raczek, a drudzy uczą innych jak mają się zachowywać i do czyich poleceń stosować.
Przecież takie bany niczego nie uczą i nie załatwiają a są tylko pstryczkiem w nos.
Kiedyś stosowano w tym celu chłostę i musiała być publiczna aby inni zapamiętali kto tu rządzi. A czy wychłostany nadawał się jeszcze do pracy nie miało znaczenia tak jak nie miało znaczenia to co zrobił.
Są zatwierdzone narzędzia do mapowania jak wtyczka FastDrive. Dlaczego inne narzędzie służy do poprawianie pierwszego?
Aby nie roztrząsać kwestii o których ci co ingerowali nie chcą dyskutować,czy ktoś się zastanawiał na jakością OSM gdyby Marek np zrezygnował z mapowania Nepalu lub całkowicie?
I nie odwracajmy kota ogonem.To nie Marek ma udowadniać wyższość swojego stylu pracy.To poprawiacze powinni go przekonać że to co chcą zrobić służy sprawie.
Poprawianie jest jak najbardziej ok, ale sama pracochłonność weryfikuje czy błąd warty jest pracy tu i teraz. Ale gdy poprawianie odbywa się bez wysiłku to często jest uruchamiane bez potrzeby a być może ze szkodą.