Historia - czyli znacznik wkładu pracy nie powinna być skracana

Pytanie do szkolony w bazach danych.
Dlaczego tak dziwnie potraktowano autorów wrysowanych obiektów przenosząc historię obiektu na nowego usera, nazwę go dla uproszczenia poprawiaczem?
Gdy poprawiacz podzieli jakiś obiekt czyli way lub poligon, to na nowej części która dostaje nowe ID zostaje potraktowany jako autor.
Jest jeszcze opcja przeniesienia autorstwa poprawiacza na wybraną część dzielonego obiektu ale to nie ma znaczenia dla pytania.

Zastanawiam się kto zadecydował, że nowy obiekt nie będzie miał historii na way czyli, że autor będzie ukrywany. Autor wprawdzie ma historie na nodach ale to co innego, bo powinno być tak, że klikam na obiekt i widzę kiedy został pierwotnie wrysowany i przez kogo, a jego ID i data zmiany ID ma dla mnie znaczenie drugorzędne.I tak fakt dzielenia przecież miałbym w historii. Przecież dałoby się tak urządzić bazę, że obiekt byłby rekordem z nowym ID ale skoro historia przechowuje tyle danych to dlaczego nie mogłaby sobie zapamiętać też starego ID? Zresztą stare ID chyba do niczego nie jest potrzebne więc mogłoby być ukrywane.Po prostu historia ze starego ID byłaby przepisywana na nowe ID i teraz dwa obeikty o różnych ID miałyby tę samą historię, bo ci sami autorzy i poprawiacze na obu w tym samym czasie pracowali.

Obecne rozwiązanie wydaje mi się irracjonalne i minimalnie odchudza bazę, bo historia i tak gro zasobów poświęca na nody. Dużo szybciej by sie mapowało gdyby buło widać dlaczego obiekt jest jaki jest, bo widziałoby się pierwszy zamysł pierwszego autora.
Byłoby też mniej pretensji do poprawiaczy, którzy nie odpowiadają za braki na jednym końcu way gdy tylko odcięli inny koniec czy zmienili tag. Jeśli nowy obiekt nie ma nodów lub tagów jakiegoś poprawiacza to można go usunąć z historii nowej części podzielonego obiektu.

Trudno tak na szybko zauważyć zalety mojego sytemu bo jesteśmy skażeni przyzwyczajeniami do obecnego ,ale pierwszy dość istotny jaki mi sie narzuca to historia dokonań czyli statystyki.
Lepiej byłoby prezentować dokonania osób, bo dziś poprawiacze przejmują ze statystyk obiekty poprawione i chyba są im liczone jako nowe czyli utworzone.To już jest kompletna fikcja bo ktoś wrysował długa drogę czy rozległy obszar a ktoś inny podzielił w sekundę i pół obiektu zaliczył sobie w statystykach.
Wprawdzie nie robimy dla statystyk ale często zanim z kimś pogadam to sprawdzam co zrobił i gdzie, czyli w czym się specjalizuje.Jeśli ktoś miał np przerwę w mapowaniu to np u neis-one jego dorobek niknie z czasem tylko dlatego że ktoś np do nowego podkładu przeciągnął jednego noda albo że ktoś do skomplikowanego obiektu dodał jakiś bzdurny nadmiarowy i nic nie wnoszący tag. Przykładowo teraz różne akcje MapRoulette te statystyki mocno zmieniają bo różni ludzie zrobili sobie zabawę i oprócz wspomnianej MR tworzą własne skrypty i mielą, mielą i mielą. Zabiera to czas, bo często są to nicki z innych krajów i np na ostzm wyglądają jakby to był nowy maper który pojawił sie na terenie i miesza lub eksperymentuje.

Przykładowo na ostzm ktoś coś podzielił i od razu wizualizuje się na niebiesko jako nowy obiekt.Trzeba sprawdzać kto tam coś wynalazł czego nie było, a to tylko podzielona way

Zatem obecny system historii może mocno utrudnić mapowane i sprawdzanie.
A jeśli mam racją i można by trzymać historie na obiekcie a nie na iD to może dałoby się historię zbudować wstecz tzn zrobić tak jak proponowałem, bo to mi się wydaje logiczne z wielu względów nawet nie opisanych i nieuświadomionych.

Coś zostało zrobione przez autora, to poprawki powinny być dodane do historii a nie zamazywany autor.

Przykładowo ktoś specjalizuje się w kościołach czy zabytkach i cieszy się, że po latach widzi liczbę tego co zrobił i może sobie np.wrysować wykres w czasie tego co wrysował albo tego co poprawił.
Po latach wymyśla się jakiś nowy tag i hurtem go dodaje.
I cała satysfakcja autora pryska a przecież to jedyna zapłata za pacę.

Kolejne pytanie gdyby było tak jak mi się wydaje dobrze, to czy z bazy można by było wyciągać zmodyfikowane obiekty przez “user x” jeśli ten obiekt kolejny raz byłby zmodyfikowany przez innego usera?

Czyli aby nie nikła historia obiektów utworzonych, ale też historia obiektów nad którymi się pracowało a nie jest się ostatnim poprawiaczem.
Może nawet i dziś takie statystyki da się zrobić a nie tylko wg ostatniego poprawiacza.

Wtedy statystyka byłaby prawdziwa a to mogłoby dać większą satysfakcję i być może motywację do pracy.
Co ma myśleć autor (tak ja) gdy zauważyłem np. że miałem tysiące jakiś POI zmapowanych zgodnie z wiki, a w ciągu miesiąca nagle wiele z nich spadło ze statystyki?
Nawet nie chce mi się sprawdzać kto tam hurtem coś dodał, bo odkryłbym kolejną kategorię “maperów” który nie widzą gdzie są braki np. tych POI, więc mieszają w tym co inni zmapowali gdyż to może robić automat a nowego obiektu automat nie doda.
Takie mapowanie robotem.
Skoro nie dodają do mapy czyli nie mapują, więc ucześniają.

Ciekawe byłyby bazy czy wizualizacje gdyby pracować na prawdziwej historii .Można by sobie np. wydrukować mapę tego co się wrysowało.Tak teraz mnie to naszło więc nie wiem jakie byłyby jeszcze zalety prawdziwej historii na obiektach.

Na ostzm też wolałbym mieć zielone podzielone na te ze zmienioną geometrią i te z dodanym lub zmienionym tagiem.Po co sprawdzać minimalne przesunięcie lub dodanie noda?
Duże przesunięcie czyli zniekształcenie (zaciągnięcie noda) i tak widać po kształcie way.

Rowers2 jak zwykle w formie :slight_smile: Celne uwagi - szczególnie te związane z motywacją do mapowania.

Może zadecydowała prostota?

Poszczególne rekordy przechowują informację o autorze, ale łatwiej i spójniej jest przechować jedną pozycję (ostatniego autora), niż całą listę autorów. Duża lista wpłynie na wielkość danych pobieranych do edytora (np. jeśli obiekt był wielokrotnie poprawiany), wydłuży czas pobierania, a to już jest niepożądane.
Zapewne do tego pomyślane były changesety - jak będzie trzeba, można je przewertować i sprawdzić historię autorstwa, pytanie czy narzędzie do statystyk jest w stanie wydajnie i całościowo ją analizować? Może dobrze by było pośrednio przetwarzać \ buforować (cache’ować) te dane?

Jeśli chciałbyś zbudować historię wstecz i nie obciążać (zmieniać protokołu) głównej bazy, taki mechanizm możnaby rozproszyć - zakodować testowo w odrębnej bazie (którą jak piszesz, można zbudować na podstawie changesetów) i dodać narzędzia pobierające tę historię dla danych elementów (i możnaby sprawdzić jak będzie to funkcjonowało w praktyce - jeśli słabo, temat możnaby porzucić i nie trzeba by modyfikować głównego mechanizmu) - narzędzie statystyk mogłoby z tego korzystać przy ustalaniu wyników.

Witz polega na tym, że tak naprawdę nie jesteś pytany o to, do którego obiektu podczepić historię, tylko oto, który obiekt ma po podziale BYĆ nadal tym starym obiektem (i tym samym do niego będą się odnosić historyczne changesety), a który będzie nowy (i.e. dostanie nowy identyfikator). I dalej to już jak skyraster napisał - changesety są trzymane osobno i w nich widać, jakie obiekty były zmieniane, według identyfikatora właśnie. Zatem siłą rzeczy historię widać tylko przy obiekcie, który dostał przy podziale stare id.

A wniosek z tego taki, że OSM nie nadaje się dla osób, które chcą sobie podnosić samoocenę wysoką pozycją w rankingu. Bo tu nie ma rankingu jak i przywiązania do autorstwa. Warto przypomnieć, że przez pierwsze kilka lat OSM edycje były anonimowe.

Logowanie wprowadzono nie po to, by robić statystyki, ale by w razie wątpliwości można się było autora edycji spytać. Jeśli ktoś dzieli obiekt i zostaje autorem jednej części, to widocznie wie coś o tym obiekcie. Jest więc kogo się pytać.
A w bardziej skomplikowanych sprawach, poprzez analizę changesetów (lub dzięki overpassowi) można i tak cofać się w czasie i tak ustalić wcześniejszych autorów.

Do niczego więcej autorstwo w OSM potrzebne nie jest.

Nie wiem o co znowu żeście się spięli, ale tu to pojechałeś. Ranking to zawsze poboczna autorstwa, którą sobie jak tu się zwykło mówić “wyciągnąć z bazy”, ale chyba nie namawiasz do tego by wywalić autorstwo i tym samym cześć danych z historii skoro są wg ciebie niepotrzebne?
Tak sprawę stawiając to ja rozumiem że jak jesteś liderem w rewertach to rozumiem, że wolał byś by inni o tym nie wiedzieli czy jak?

To z liderem w revertach co mi wyszło z kwerendy to bug pluginu, dokleja ;reverter do created_by do końca sesji

A co jest złego w byciu liderem w rewertach?

Byłym bardzo ostrożny, jeśli rewerty miały by być dokonywane bez wcześniejszej konsultacji ze społecznością. Powinien istnieć konens w tej sprawie. Jeśli mamy, z czym sam się zetknąłem, do czynienia z różnicą opinii dwóch osób, to będzie to wzajemne udowadnianie sobie kto ma rację. A to jest bardzo niebezpieczne, gdyż niszczy poczucie wspólnoty na którym bazuje projekt.

Polaryzowanie powinniśmy zastąpić dyskusją. Jest nas zbyt mało by tracić na to energię.

a bez buga rozumiem nie ma go na liście wcale :stuck_out_tongue:

To właśnie ja się pytam czemu miał by się tego bać

Nie wiem co tu jest niejasne. Wątek jest o tym, że OSM nie za bardzo dba o autorstwo. A z tego powodu wszelkie statystyki są ułomne.
Ja wyjaśniam, skąd i dlaczego takie lekkie podejście do autorstwa mogło się wziąć w OSM. W tym sensie, że to nie bug, niechlujstwo, ale po prostu nie leży to w zakresie celów OSM.

Spróbuj to wyjaśnić rowersowi albo Domissowi.

Też możesz spróbować nim zostać:) Ale nie będzie łatwo, będę walczył jak lew o pierwszeństwo :wink:

Osobiście preferuję ludzi będącymi liderami w dobrych edycjach a nie w rewertach, chyba że są naprawdę uzasadnione.
Łatwo popaść w skłonności inkwizycyjne przy takiej robocie :stuck_out_tongue: Nikt nie jest nieomylny więc ważne jest by komunikować to, co się chce zrobić, społeczności.

Pozytywny przykład: Kolega Zbigniew dokonuje rewertów najpierw informując o nich i o powodzie rewertów społeczność.

Mam do tego inne podejście. Generalnie nigdy nie poprawiłem informacji przez siebie wprowadzonej a zmienionej przez kogoś innego za pomocą rewerta czy w inny sposób. Jak dla mnie jak ktoś coś zmienił to pewnie wie lepiej ode mnie. IMHO rewert to ostateczność podnosząca jedynie ciśnienie pomiędzy zaangażowanymi stronami

Abstrahując od tego Chciał bym jednak być informowany o tych zmianach na obiektach które wprowadziłem, by wiedzieć czy ktoś coś masowo nie popsuł a nic się nie robi bym takie informacje mógł jako edytujący mieć.
Kwestią odmienną jest tu brak moich zmian w historii co już kilkukrotnie podnosiłem i z czym mam największy problem.

Może tu jest pewne niezrozumienie co do rewertów.

Rewert to jest normalne narzędzie mapowania. Można nim poprawiać swoje błędy, tj. przywracać niektóre zepsute przez siebie elementy.
(niektóre, bo ja najczęściej robię rewerty selektywne albo uploady selektywne z rewertów).
Rewert jest też jedynym narzędziem pozwalającym naprawić przeciągnięte punkty czy sklejone adresy, co się zdarza mapującym pod iD.

Pełny rewert zdarza się właściwie przy notorycznych wandalach. Dla takich szkoda czasu. To jest jednak rzadkość.

Możesz sobie zrobić monitoring niektórych obiektów w jakimś zewnętrznym narzędziu.
Jeśli chciałbyś monitorować wszystkie zmiany, to nie dasz rady tego obrobić. Jeden mapper może w krótkim czasie wygenerować kilkadziesiąt changesetów. Nawet jeśli zwizualizujesz je sobie w archavi, to wysiądziesz przy relacjach.

Pewnie JOSM nie wysłał. Skoro można nim wysłać dwa razy ten sam zestaw zmian, to dlaczego, dla równowagi, nie mógby czasem nie wysłać?

By było jasne wiem doskonale do czego narzędzie służy i jednych rękach może być bardzo pożyteczne gdyż jak powiedziałeś łatwo pozwala na wycofanie wandalizmu a w innych zupełnie odwrotnie dlatego uważam, że korzystać z nich winno się w sytuacjach bezspornych w przeciwnym razie stanie się ono jak nóż w ręce dżihadysty zamiast kucharza. Osobiście go nie stosuje gdyż w swoich edycjach błędów nie widzę gdyż te zwykle na czas wycofuję za pomocą komendy cofnij w JOSM.
Poza tym ja osobiście nie widzę się w roli bezpartyjnego bolszewika dlatego pewnie mnie jest ciężko zrozumieć osobę używającą narzędzie kontroli nad innymi mapowiczami w stopniu znacznie przekraczającym typowego edytującego.

Piszesz o DWG?

A kto inny takie ma?