Tylko, że teraz nie ma tam tysięcy pierścieni czyli tracków co kilka metrów.Taki system zraszania to rura na kolach które podpierają ją co 10 metrów czyli na średnicy 700 m takich tracków było kilkadziesiąt.
A, że takich kół wrysował setki to lekką ręka wrysował kilkadziesiąt tysięcy dróg używając Ctl+Alt+mysz.
Jeśli komuś odwaliło i mapował miliony nodów jako ślady opon na uprawie, to równie dobrze mógłby mapować rowki na uprawie ziemniaków czy rowki jakie zostawia siewnik albo po prostu skiby lemiesza pługa.
Dziwne, że jej wywalili a dziś linkowałem do nowych kółek w wątku o wandalizmach bo naśladowcy zdaje sie skopiowali to w milionach nodów
Ostatnio na liście mailingowej talk czy dev ktoś zaproponował temat projektu GSoC (Google Summer of Code) dotyczący użycia machine learningu w detekcji wandalizmów. Z mojego doświadczenia problemem jest raczej niefrasobliwość maperów. Myślę, że za dużo jest możliwości spieprzenia czegoś, żeby maszyna była to w stanie wykryć Póki co takie heurystyki jak ta z mojej mapruletki są lepsze w wyłapywaniu baboli. Mam w zanadrzu kilka kwerend Overpassa do łapania różnego typu baboli, jak chociażby główne nazwy w cyrylicy, skróty w nazwach ulic albo “(nieczynny)” w nazwie.
W poprawianiu trzeba też mieć na uwadze istotność (impact ) błędów. Z mojego doświadczenia błędy które zgłaszają np. KeepRight często są kosmetyczne (oprócz błędów geometrycznych), albo odnoszą się do mało ważnych obiektów, bez których można się obejść.
Dość dobrą robotę odwala Mapbox ze swoim to-fix, gdzie regularnie poprawiają dużo błędów (np. ostatnio “impossible angles” czyli bardzo ostre kąty dróg dziwnie poprowadzonych na skrzyżowaniach). Szkoda, że wciąż nie można wybrać kraju w którym chcemy naprawiać błędy.
chciałem poprawić jak i szereg innych dróg w okolicy, ale się nie odważyłem http://www.openstreetmap.org/way/33030673
Może jednak ktoś się czuje na siłach i poprawi przebieg?
Żaden z krajów powstałych po rozpadzie Jugosławii i długoletniej wojnie domowej nie rości sobie praw do tego zabagnionego terenu. Może i tak inaczej sytuacja by wyglądała jeżeli były by tam złożą naturalne. Odnośnie ludności chodzi mi o to że tam nikt fizycznie nie mieszka. Kraj fizycznie nie istnieje. Jednak jest na mapie.
Możem stworzyć na obszarach niezamieszkałych nowe prywatne państwa:) największym pustkowiem na ziemi jest Syberia. Właśnie doczytam na czeskiej stronie Wikipedii że ma 7 mieszkańców. W takim razie dlaczego nie wydzielić kraju basków jako osobne państwo na mapie można przecież nie są to fizyczne granice… może cześć śląska, albo kaszyub miałaby ochotę na wirtualną niepodległość. Przecież to nic wielkiego jedno państwo w tę czy wewtę:) Tyle ich było w przeszłości…
@Cz ja: Zaraz, to nie ja sugerowałem, że “zamieszkałość” ma cokolwiek wspólnego z granicami państw, więc właśnie sam siebie okładasz po łbie sarkazmem.