Jest kasa na znakowanie szlaków i na konserwacje.
Jeśli ktoś się pod to podepnie to dostanie sekator do odsłaniania znaków oraz plastikowe opaski do nabicia w miejscu gdzie wycięto drzewa ze znakami.
Sądzę, że taką akcję we współpracy z PTTK-iem da się przeprowadzić, bo w umowach z wojewodą, który na to płaci są jakieś limity czasowe na inwentaryzacje stanu szlaku.
My nawet nie wiemy, która organizacja jakim terenem się opiekuje ale ZG PTTK i wojewodowie mogliby nakazać, że przy odnowieniach szlaków musi być dokumentacja zrobiona za pomocą GPS wraz z zaznaczeniem punktów gdzie są znaki.
Dziś podejrzewam że wydawnictwa kartograficzne płacą przewodnikom np. za benzynę aby ci weryfikowali stare mapy w terenie.
To może być powodem niechęci udostępnienia tracków a nie portal mapowy PTTK.
Sam PTTK chyba rozumie że inwentaryzacja (podmalunki) co 2-4 lata to za rzadko aby wyłapać dziury w oznakowaniu przez które turyści błądzą.
Pewnie liczą, że my te dziury wskażemy ale przecież moglibyśmy uzupełnić znaki z wyciętych lub wyłamanych drzew czy potraktowanych przez wandali.
Dla PTTK byłaby przydatna wizualizacja na której my wskazywalibyśmy odcinki bez znaków.
Wygląda na to, że ZG PTTK nie panuje nad szlakami choć traki są zbierane od 15 lat a zajmują się tym zapaleńcy z oddziałów.
Współpraca oddziałów regionalnych z wydawnictwami może być powodem lekceważenia OSM.
To po części nasza wina, bo nie przygotowaliśmy mobilnych map ze szlakami. Potencjał przewodników do dodawania ciekawych miejsc jest ogromny i może powinniśmy przygotowywać kurs jak w OSMAndzie dodawać notatki