OSM ma wszystko i nic.
Jedyne dane kompletne to sieć głównych dróg.
Czas na nowy targed
Dotevo niedawno pisał, że szybko można szlaki uzupełnić korzystając z WMS trail.
Nic podobnego. Danych tam tyle co kot napłakał, a i robota żmudna.
Ludziom się nie chce robić szlaków skoro się nie renderują.
Pitolimy czyli mydlimy oczy podczas promowania OSM o ławkach czy latarniach ulicznych, a osoba idąca 30-40 km nie ma na mapie szlaku więc jej do osm nie przekonamy.Zatem jej tracków nie zdobędziemy
Turystyka zamiera. Schroniska się rozpadają. Szkoły nie organizują wycieczek i rajdów. Kolej upada. Na zachodzie kraju atrakcje turystyczne zrobione przez niemieckie stowarzyszenia krajoznawcze zjadła rdza lub zarosły. Gdzie nam do Czechów lub Niemców. Ostatnie 20 lat to rozwój komputerów (gier i FB) i aut (w Polsce) toteż zdarzało mi się nie raz, że na szlaki lądowe czy wodne chodziłem z maczetą Młodzież nie daje rady przejść 10 km. Ciche są boiska i podwórka .
OSM będziemy robili 10 lat. Za jakieś 3-5 lat będzie zauważona.
Będzie wiele danych ale wszystkie niekompletne i wiele błędnych .Sama szczegółowość np POI będzie powodować szybką ich dezaktualizację.Nadzieją jest wprowadzenie tagu decydującego o wyglądzie ikony POI tzn o dacie ostatniego sprawdzenia aktualności danych.
Dane nie będą zablokowane przed skasowaniem zatem żaden urząd nie będzie ich traktował poważnie.
No to jakie dane z tysiąca tagów są potrzebne i da się je skompletować i pilnować aktualności?
Nie widzę lepszych danych niż szlaki.
Są tacy co dużo wędrują i mają świeże mapy.
Są też tacy co mają dziesiątki map mających ponad 20 lat.
Jedni i drudzy szukają czegoś lepszego co ich mapy uzupełni.
OSM jest tym czego szukają, bo szlaki często zmieniają położenie więc mogą je sami edytować lub zgłaszać problemy.
Jest wiele atrakcji znanych poszukiwaczom skarbów , które nie mieszczą się na papierówkach oraz nie ma sposobu aby je nanosić.
Mapa powinna być odkrywcza. Powinna zaskakiwać. Powinna otwierać wrota do nowego świata.Wiele osób mi dziękowało, że pokazałem rzeczy (często bliskie) o których nie mieli pojęcia.
Zapewniam cię że dobra mapa to przygoda która potrafi porwać. To romantyczne odkrywać rzeczy nieznane innym .
Gdybym pokazał skarby np zdjęcia przepięknych przedmiotów z brązu sprzed paru tysięcy lat to policja byłaby u mnie sądząc, że je zabierałem. Nie nie zabierałem wiedząc że w terenie są prowadzone prace archeologiczne a przedmioty pozostają w ziemi do czasu opracowania znalezisk. Podobnie z wieloma nie spenetrowanymi polami bitew sprzed 200-300 lat gdzie takie atrakcje jak karabin czy kula armatnia to codzienność. Nie będę rozwijał tematu rozmaitych sztolni czy niemieckich skrytek gdzie przy ewakuacji ukrywano skarby. Niemcy byli akuratni to są nawet spisy tych skrytek ale nie wszystkie zostały odnalezione. Jest jeszcze wiele do odkrycia. Znam miejsca gdzie Niemcy przyjeżdżają i kopią nie mogąc natrafić na to po co przyjechali.
Dzięki dobrym mapom można wypromować niejeden region.
Czy OSM może uratować (mieć wpływ) na turystykę pieszą?
Czy każdy harcerz i przewodnik PTTK powinien mieć OSM ze szlakami, bo na pełną topo trzeb będzie długo czekać?"
Nie doceniasz znaczenia szlaków, bo jesteś z Pomorza i nie rozumiesz co znaczy mapa szlaków w górach, gdzie idziesz kilkanaście godzin i nie masz ochoty łazić na przełaj gdzie pełno przepaści, głębokich wąwozów, bagienek.
Bywało że w zimie w głębokich zaspach na metr wolałem chodzić prawie w kółko niż przecierać nowe zaspy. Bywało że skróty okazywały się pułapką .W takich sytuacjach wyłączałem biologiczny kompas i chowałem mapy uznając że zwierzęta są mądrzejsze
i sarny nie będą chodzić pod te choinki gdzie się najgłębsze zaspy tworzą. Obserwując ścieżki zwierzęce zima i latem wiele czasu i potu zaoszczędziłem
Mapa która wyprowadza tylko na główne drogi nie daje radości odkrywania czyli poznania (choć w małej) skali tego samego uczucia jakie towarzyszyło wielkim podróżnikom.
Są sytuacje wręcz niewiarygodne.Każdy zna książkę “Zaginiony świat Conana Doyle’a”.
Czy ktoś nie chciałby na moment przenieść się do czasów dzieciństwa i nie przeżyć tego w realu?
Oczywiście dinozaurów nie widziałem ale znalazłem taki płaskowyż na który dotarcie było trudne z powodu okalających głębokich wąwozów. To są emocje odkrywania tak silne, że zapadają pewnie na całe życie. Albo strach przed klaustrofobią podczas penetrowania sztolni gdzie człowiek posuwa się na czworakach.
Gdy mówię znajomym że pod moim miastem są korytarze po których mogą jeździć ciężarówki to nie wierzą.
Są miejsca , mam takich wiele, które chciałbym aby jeszcze pozostały w tajemnicy ale są i takie którymi chciałbym się podzielić.
Jest miejsce podziemne w górach w którym byłem jako dziecko i do dziś nie potrafię go odnaleźć.
Dotarcie bez map w wiele miejsc jest trudne oraz zwykle pozbawia dreszczyka emocji. A jest co odkrywać. Złoto Wrocławia jeszcze nie odkryte.Niedawno odkryto koło Wrocławia skarb Troi . Tak tej słynnej Troi Schliemana . Jak skojarzyłem miejsce znalezisk złotych zapinek umieszczonych w gablocie muzealnej to pilnujący wystawy zrobili oczy ze zdumienia jak im tłumaczyłem pochodzenie skarbów.Zakopano to czego nie ukradli sowieci
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IS/schliemann_skarbt.html
Znam miejsca ukrycia skarbów których szukają Niemcy.
Publikować je czy założyć spółkę wydobywczą?
Złoto leży na drodze. Ot choćby miesiąc temu mówię do wujka, że jeśli będą chcieli kupić od niego pole to niech nie sprzedaje, bo tam jest pełno złota. Zrobił wielkie oczy a ja mu wskazałem miejsce, taki zagajnik wyglądaący jak wysypisko śmieci w strumieniu.
Pyta skąd wiem. Na to ja że Australijczycy starają się o koncesję, bo opracowali nowe technologie pozyskiwania złota. Wystarczyło mi popatrzyć na kilkusetletnie mapy aby ustalić, że średniowieczne sztolnie były na polu wujka.
Jak widać mapy skarbów znane z książek o piratach istnieją naprawdę i dobra mapa może się przysłużyć nawet po 300-400 latach.
Mapa to przygoda. Mógłbym wiele opowiadać historii związanych z mapami i miejscami do których one prowadzą.
Ot taka historia jaką poznałem przy penetracji sztolni w Szklarach. Kiedyś uratowano poszukiwaczy po kilku dniach od zaginięcia gdy byli na skraju wyczerpania. Po ok. 20 latach ratownicy pędzą na akcję do tej samej sztolni. Tym razem znów bez ofiar, bo o wypadku powiadomił młody człowiek. Ciągnie ratownik linę i zbaraniał gdy wyciągnął człowieka. Panie czy ja pana 20 lat temu nie uratowałem w tym miejscu od śmierci głodowej? Tak to mnie.Tym razem przyjechałem z synem aby przełamać strach
Zatem nie wiesz chyba ile znaczy dla wielu dobra mapa.
Mapa to jak drzwi do przygody .Mapa jest jak 6 zmysł. Pobudza wyobraźnię i zmusza do działania.
Jest jeszcze wiele do odkrycia a na starych mapach jest wiele wskazówek.
Czy ktoś uwierzy, że można szukać bazy UFO na Antarktydzie? Wielu sądzi, że to nie baza UFO tylko nazistowska gdzie testowano już po przegranej wojnie latające spodki. Coby to nie było to Amerykanie wiedzą po co wysłali tam dwie ekspedycje wojskowe w sile ok 5000 ludzi w 1947 i 1953 r gdzie potracili okręty i prawie 100 samolotów a admirała Byrda zamknięto w wariatkowie, bo za dużo mówił spodkach.
Ja ostatnio sporo czasu na to poświęciłem. Na razie znalazłem jedno ruskie lotnisko. Z tego co wiem to ruscy też szukali tego co ja.
Czy można szukać grobu faraona zaginionego od tysięcy lat? Ja ostatnio szukałem i zdaje się, że za kilka miesięcy będzie tam znaleziony gdzie się domyślam.
Mapa zawsze określała granice poznania a ludzie zawsze chcieli te granice pokonywać.
Mam “swoje” skały i wyspy na oceanach. Otagowanie nowo powstałej wyspy wulkanicznej jest jak jej odkrycie w czasach żaglowców.
Udawało się znaleźć to czego szukałem na kresach wschodnich i w Amazonii. Pamiętam ile przed laty ekscytacji było gdy wynajdowałem tajne bazy wojskowe
Ale podobne przyjemności płyną z odkrywania tajemnic tuż obok naszego miejsca zamieszkania.
Ot choćby dzisiaj szukałem tajnych więzień CIA w Polsce i widzę, że nadal są tajne