System uprawnień à la StackOverflow

Powszechnym zjawiskiem w internecie jest wzrost aktywności użytkowników tworzących słabej jakości “content” wraz ze wzrostem popularności danego medium. Przykładami tego są np. jakość komentarzy na blogu politycznym vs na mainstreamowym portalu informacyjnym. Jeszcze lepiej to zjawisko można zaobserwować na reddicie, gdzie nawet powstał subreddit/podforum /r/TheoryOfReddit poświęcony badaniu tego właśnie zjawiska.

Nie omija to także OpenStreetMap, gdzie część użytkowników poprzez niezrozumienie idei projektu albo własną głupotę, tworzy wątpliwe lub szkodliwe zestawy zmian. Wg. niektórych opracowań z TheoryOfReddit jest to nieuniknione i należy spodziewać się dalszego spadku jakości kolejnych nowych kontrybucji.

Wydaje się że istnieją dwa sposoby na to żeby na to częściowo przynajmniej zaradzić:

Pierwszym z nich jest wspomniany w temacie system uprawnień. StackOverflow jest serwisem społecznościowym stawiającym przede wszystkim na jakość udzielanych odpowiedzi na zadawane tam pytania. Każdy od chwili zarejestrowania się może wykonać dwie najbardziej podstawowe czynności (zapytać i odpowiedzieć) za które dostaje punkty które dają mu większe uprawnienia.
Jeśli chodzi o OSM to wyobrażałbym sobie blokadę w postaci max. 100 usuniętych węzłów w pierwszym changesecie oraz blokadę 500 zmian w jednym changesecie dopóty dopóki któryś z doświadczonych mapperów nie zaaprobuje conajmniej 3 changesetów.

Drugi z nich to narzędzie do zablokowania krytycznych elementów mapy, uniemożliwiając ich modyfikacje. Mam na myśli węzły z nazwami państw, może ich stolic i głównych szlaków komunikacyjnych. Taka blokada powinna uniemożliwiać modyfikację ale pozwalać na dodawanie nowych informacji (np. nie pozwalać na zmianę nazwy ale pozwalać na dodanie i zmianę name:lt).

Oba te pomysły mogą być ze sobą połączone, co dałoby pewną hierarchię wewnątrz projektu. Powinny być natomiast na tyle liberalne by nie zniechęcały do dodawania nowych obiektów do mapy.

Pomysł ogólnie w dobrym kierunku. Ale:

  1. Ten system uprawnień musiałby być dość złożony.

  2. Trzeba by ustalić hierarchię rodzajów obiektów, jeśli usunięcie bankomatu ma być trudniejsze od usunięcia miasta.

  3. Dobra by była też wspólna struktura obiektów, obejmująca co bardziej podstawowe ich rodzaje i pozwalająca edytorom ułątwiać użytkownikom ich obróbkę, a bardziej doświadczonym - orientować się w błędach.

  4. System powinien też uwzględniać fakt, że akceptowanie zmian wymaga znajomości okolicy - jacyś opiekunowie obszarów? Mogą nawet być samozwańczymi szeryfami, o ile da się ic ukrócić.

  5. Nadal nie wyeliminuje to wandali, ale rzeczywiście pozwoli uniknąć sytuacji, gdy bardziej doświadczeni użytkownicy będą wyłącznie walczyć z radosną twórczością mniej doświadczonych, a i tak nie nadążą.

Z tym, że to nie jest temat na to forum, tylko listę talk...

Nie ma możliwości na podzielenie obiektów na ważne i mniej ważne.
Dowód?
Od lat render nie może się zdecydować co ważne a co nie, choć jemu łatwiej bo nikt nie będzie protestował gdy obok ważnych obiektów zaczną się renderować mniej ważne.Niestety na OSm jest odwrotnie że renderują się duperele a ważne obiekty potrzebne w nawigacji nie.

Przedszkole pewnie dałoby się zrobić.
Nowym maperom zablokowałbym kasowanie nie tylko na 100 ndów ale dużo mniej
Można wprowadzić automat sprawdzający czy zmiany nodów nie są przesunięciem o jednakową wartość dużej grupy nodów czyli tzw zaciągniecie.

Jednak nie wierzę w sprawne automaty czy sposoby nadawania uprawnień.Kto czyta elektrodę lub inny duży portal to wie, że uprawnienia zdobywają dziwni ludzie wręcz psychole, którzy pracują aby spełnić warunki na admina np. grożąc innym, moderując bez sensu, mnożąc puste posty aby się przebić w statystykach. Są po prostu ludzie, którzy się realizują gdy są ważni.

Zamiast bzdurnych regułek do walidadorów można przecież zrobić boty informujące o dziwnych edycjach.
Mamy przecież takich strażników. Kolega Jedrusk zdaje się ma ma do pilnowania lasów, hydrantów itp.

Szczególnie należałoby monitorować kasowanie obiektów w formie tabelarycznej i tu tylko potrzebne są filtry aby ukrywać edycje zaufanych maperów czy też mało istotnych obiektów (dla każdego co innego jest ważne).

Można też w oparciu o overpassa dodawac jakiś tag straznikujący i liczyć listę obiektów tylko trzeba potem wymyślić sposób wskazania co ubyło i gdzie.Wtedy prosta procedura omijająca bota np najpierw zlikwidowanie czy dodanie tagu wyłączającego bota a potem skasowanie tego co trzeba skasować.Można liczyć proporcje ile maper dodał czy skasował lub przesunął w jednym changesecie i z tych proporcji wyciągać wnioski.Trzeba by poprawić wizualizacje na osmapie aby oddzielić zmiany geometrii od zmiany tagów.
Można nie wizualizować skasowania obiektów swoich własnych czyli dodanych przez autora.
Można by też nie wizualizować nowych obiektów powstałych z podzielenia starych.Należałoby poprawić wizualizacje skasowanych obiektów.Np rozdzielić skasowanie gołych budynków od budynków zawierających dodatkowe tagi jak name, adres, też od dróg które bardzo rzadko są likwidowane w terenie.Lista obiektów skasowanych drobnych ale ważnych jak historyczne powinna być długo przechowywana z możliwością filtrowania według typu .Przeciez to nie jest jakaś wielka baza danych aby zachować id, bo położenie punktów i tak jest w bazie OSM po skasowaniu.
Taka baza powinna być podzielona terytorialnie np można by sprawdzać pojedyncze powiaty.W bazie można by zaznaczać znaczkiem potwierdzenie sensu skasowania czyli akceptację ale nie blokować skasowania. Wtedy wspólne monitorowanie zmniejszyłoby zakres do sprawdzenia. Oczywiście osoby kasujące nie mógłby zatwierdzać swoich skasowań. Może trzeba by tu nadać uprawnienia aby sobie ktoś nie zrobił konta do zatwierdzania ale to przecież proste jest i motywowałoby do wejścia na odpowiedni poziom

Wtedy można by ustalić listę obiektów trudnych do odtworzenia z orto i monitorować je w pierwszej kolejności.
Taki strażnik mógłby być rozwijany a zacząć działać od razu.

Coraz więcej osób skłonnych jest chronić dane ale trzeba to robić tak aby nie zniechęcać.

Można by wprowadzi zasadę ale to już ostateczność, aby nie kasować a nakładać czapkę niewidkę tzn maper chcący skasować usuwa tagi renderujące się i dodaje tag "x=do skasowania " wtedy inny maper z uprawnieniami do kasowania może wyszukać overpassem i wywalić.

Wg mnie należałoby zmusić osmf do wskazywania czerwonym obrysem obiektów skasowanych przy przeglądaniu cudzych changesetów, bo dziś to główna przeszkoda w szybkim monitorowaniu co i dlaczego poleciało.

Ale jest inny aspekt nigdy nie poruszany.Dużo dotkliwsze od sporadycznych nawet licznych wandalizmów nowego mapera są ingerencje doświadczonych maperow, bo są tu ludzie mający swoje preferencje.
Każda kasacja czyli wojenka edycyjna bez porozumienia się z autorem czy przedyskutowania jeśli się nie zgadzają na forum, jest podłością i działaniem na szkodę Osm nawet jeśli część z tych edycji coś poprawia.
Byłoby uczciwiej gdyby nacisk na mapera wywierała cała społeczność a nie jeden nawiedzony ORMOWIEC. Wtedy autor obiektów jeśli by się nie zgodził z decyzją społeczności mógłby kulturalnie podziękować za współpracę lub zażądać opisania sztywnej zasady na wiki.Do tego czasu każde takie poprawianie pod pozorem np walki z mapowaniem pod render byłoby traktowane jako chamstwo.Bo jeśli są jakieś zasady, które mają uprawniać do psucia czyjejś pracy to powinny one dać się zdefiniować i zapisać. Jeśli czegoś nie można zdefiniować to otwieramy furtkę do wojenek a zasady zostaną stworzone gdy maperzy się skłócą.

Mówię to w kontekście przyszłości osm, bo gdy ubędzie obiektów które można dodawać to zacznie się grzebanie i przestawianie już istniejących. A osoby które kasują po cichu za plecami powinny liczyć się z ostracyzmem a nawet zablokowaniem konta.Bardzo mnie i nie tylko mnie, zmroził pogląd jednego z kolegów że monitorowanie służyłoby obronie mapowania pod render.
Nie, to byłaby walka z chamstwem i zmusiłoby do ustalenia zasad co służy osm a co szkodzi.
OSM to matematyka dlatego bot może “myśleć” oraz OSM jest elastyczna co do niej przyciąga.
Stan naszej społeczosci jak i mapy musi skłaniać do zastanawiania się co zniechęciło starych maperów i co utrudnia wejście nowym.
Stosunków międzyludzkich nie można ująć w karby, ale zasady kasowania czy przerabiania można określić.

delete

To już dawno powinno być wprowadzone i jestem jak najbardziej za. Ważne by ten kto się zajmuje blokowaniem sam nie był nawiedzony co może zniechęcić równie mocno i to nie jednego. Dla przykładu swego czasu w TMDB był user o uprawnieniach admina, który wszystkie nazwy filmów zamieniał na te bez zagranicznych liter i tak zamiast “Dzień Świra” mieliśmy “Dzien Swira”, której to nazwy nie dało się już poprawić gdyż uczony w mowie i piśmie wiedząc lepiej uniemożliwiał dalsze zmiany.

Równie istotne. Osobiście najbardziej by mnie zależało by powiadomienia można edytować tak by móc ustawić np. informuj gdy:

  • usunięty/zmieniony obiekt o tagu tourism=* który osobiście dodałem
  • w granicach admin_level=6 usunięto x obiektów
  • w granicach admin_level=7 zmieniono x obiektów zawierających tag landuse=religious

Tak poza tym to myślę, że można by to nieco uprościć i również przyniosło by to efekt w ograniczeniu zjawiska błędnych edycji, którego i tak nie wyeliminujemy całkowicie. Skoro najważniejsze jest by uzupełniać dane, których nam jednak cały czas brakuje to może użytkownik uzyskiwał by prawa do usunięcia obiektów w momencie gdy wpierw wprowadzi określoną ilość danych?
Dla przykładu rzeczony ktoś doda 100 nodów opisanych jako budynki wówczas będzie miał możliwość usunięcia 20 innych nodów na obiektach w ten sposób oznaczonych. Jak tak patrzę po swoich statystykach http://hdyc.neis-one.org/?wmyrda gdzie na każde dodane 9 punktów usunąłem jeden inny to proporcja 5:1 jest aż nadto.

Pewną namiastkę systemu monitoringu mamy w postaci kanału RSS WhoDidIt. W sumie mógłbym skrobnąć na journal’ach jak to można sobie ustawić na Thunderbird i wrzucić w swoją stopkę na forum.

Co do proporcji usuniętych do dodanych to jednak jest to troszkę przekombinowane, gdyż ja np. w ostatnim czasie zajmowałem się sprzątaniem po nieudanych importach. Często zdublowane są budynki, albo ulice, a już najgorsze są CAD’owskie spline’y wykorzystujące 20+ lini w OSM by przedstawić zaokrąglony kawałek trawnika. Na moim hdyc mam ratio 3:1 dodanych do usuniętych węzłów, a 2:1 linii. Wyobrażam sobie że są osoby u których liczba usuniętych może być wyższa niż liczba dodanych.

Była dyskusja na podobny temat w zeszłym miesiącu: https://lists.openstreetmap.org/pipermail/talk/2017-March/thread.html#77672
Znalazł się w niej link do ciekawego rozwiązania w Belgii, czyli system informacji o nowych mapperach z możliwością opsiywania tego, co robią. Dzięki temu wiadomo, który został sprawdzony.

Rozwiązanie fajne, natomiast informację o nowych mapowiczach bierze z serwisu Pascala Neisa, który w porównaniu z openstreetmap.pl/users jest wolniejszy (minuty vs godziny-dzień).
Jeśli ma powstać taka inicjatywa, jak najbardziej się na nią piszę, zarówno w zakresie witania użytkowników, jak i opracowania planu/wytycznych działania (jak komunikować się z maperami).
Rzeczywiście może warto podpytać co sprawia, że kraje z rozwiniętymi społecznościami OSM tak dobrze sobie radzą.