Powinniśmy wymyślić polską nazwę na OSM, bo obecna jest niezrozumiała i trudna do zapamiętania co utrudnia jej upowszechnienie.
Słowo “otwarta” nic większości nie mówi.
Darmowa niewiele zdradza i nie nadaje się na wyróżniającą nazwę.
Nazwa powinna być krótka co nie przeszkadza zbudować drugą dłuższą opisującą więcej niż jedną cechę. Rozumiem, że będzie trudno, inaczej dawno by już taka była.
Należałoby chociaż spolszczyć angielskie brzmienie.
Trzeba chyba wypisać wszystkie przymiotniki opisujące mapę i wybrać te zapadające w pamięć i sugerujące że bez tej mapy nie da się funkcjonować.
Taką przemawiającą krótką nazwą jest np. zajęta już nazwa mapamap
W nazwie powinno być OSM ale ten skrót jest trudny do zapamiętania więc człon główny powinien być jednoznaczny dla wyszukiwarki i intuicyjny dla pamięci ludzkiej.
Należałoby się skupić nad przypominaniem, że to mapa “kieszonkowa”, a nie konkurencja dla stacjonarnej z Google.
Nawet jeśli cechy mapy nie znajda się z w nazwie, to należałoby je sprytnie uwypuklić w definicji mapy tak aby np. urzędnicy zrozumieli ze to wielki projekt społecznościowy o doniosłym znaczeniu dla budowania lokalnego patriotyzmu oraz darmowy wkład w przygotowaniu do klęsk żywiołowych. Urzędnicy nie mogą mieć wątpliwości, że taka mapa to podstawowe narzędzie promocji regionu.Wobec finansowania rozmaitych NGO-sów i krótkoterminowych projektów aż dziwi że OSM nie ma jeszcze wsparcia finansowego. W moim mieście Urząd Marszałkowski wywalił aż 66 mln na portal który miał podobne dane inetgrowac w jednym miejscu. Zrobiła się z tego afera i ten urząd z pewnością chciałby wykazać, że wycofując tę kasę daje coś dużo tańszego.
Strażacy, Centra Kryzysowe, to są zamknięte struktury, ale widzę wielkie otwarcie na łączność krótkofalarską w tym dofinansowania rozmaitych zawodów, sprzęt łączności itp.
Co ciekawe nawet serwisy krótkofalarskie bazują na googlu.
Coraz powszechniejsze są audiobooki turystyczne i chyba każdy może taką trasę opracować i zgłosić do serwisu skąd jedne za darmo a inne za drobną opłatą, turyści wgrywają na telefony aby offline zwiedzać np miasto. Ponieważ część tras opracowują przewodnicy tu wraca problem współpracy z PTTK-iem , który ma “ustawowy” monopol na oprowadzanie wycieczek i robi na tym niezłą kasę.
Może zatem w celach marketingowych nie podkreślać roli dla nawigacji ktorych jest multum, a promocję rejonu w oparciu o atrakcje turystyczne.
Tu OSM akurat ma największe braki, ale łatwo to zmienić
Ale jeśli OSMAnd geolokalizuje notatki głosowe, tekstowe i filmy, to może w tak prosty sposób udostępnić zestaw notatek do pobrania i tak prostą metodą zaprezentować i zaproponować jakaś trasę do zwiedzania?
Tu urząd ma swoje biura prasowe i promocji więc mogłby sam takie filmiki czy notatki opracować i systematycznie aktualizować.
Myślę, że pewne warstwy tematyczne moglibyśmy skomercjalizować np. agroturystykę gdzie właściciel sam prezentowałby ośrodek.
Już sama baza notatek tekstowych z nr telefonów , raz, że zmuszałaby właścicieli do corocznej aktualizacji a dwa byłaby wspaniałym przykładem do prezentowania urzędnikom jak łatwo można by się przełączać między warstwami tematycznymi np. “dla poszukiwaczy skarbów”, “siedliska zwierząt”, “ścieżki dydaktyczne”, “kopie tablic informacyjnych”, “godziny otwarcia urzędów czy placówek kulturalnych”. “godziny otwarcia lokali gastronomicznych” “Tablice odjazdów pociągów i autobusów” , “imprezy na weekend”. Lista baz informacji przydatnych offline jest wielka, a przeglądanie tych baz dzięki geolokalizacji staje się prostsze. Notatki mogą być też przygotowywane w wielu wersjach językowych zaś osoby z nich korzystające za pomocą notatek OSM mogą składać raporty, że coś się nie zgadza.
Jeśli to zadziała to może OSMand czy Locus umożliwi dociąganie notatek tekstowych już z trasy, gdy ktoś np. zacznie trasę turystyczną spod publicznego hotspota. Przy UM stawiane są już elektroniczne kioski z których takie 'przewodniki" można by pobrać bluetoothem czy skopiować na kartę w Informacji Turystycznej.
Już choćby ta funkcjonalność w oparciu o ubogie ale istniejące narzędzia powinna otworzyć oczy ludziom przeznaczającym miliony na promocję regionu. Dlatego nazwa Openstreetmap w niczym nie ujawnia możliwości OSM.
Chyba każdy się zgodzi, że OSM jest nieznana, a jeśli to kojarzy się z nawigacją niż z podawaniem informacji bardzo potrzebnych w trasie.
Już osmapa jest trafniejszą nazwą ale też trudną do zapamiętania.
Wklepanie OSM do paska adresu wyrzuca chyba stronę mleczarni czy teraz stajni.
Może nazwa powinna trafiać w slang młodzieżowy? Może trafiać w ich potrzeby jakąś warstwą tematyczną typu koncerty lub pokemony.
“Otwarta Mapa” niesie spory potencjał w przebiciu się nazwą, ale oczywiście bez członu Drogowa.
OM sugeruje wiele możliwości w tym możliwość współpracy. Otwarta to pewien synonim korzyści z niej płynących, wręcz zamiennik słowa darmowa.
Ja bym promował ją pod nazwą “Twoja Mapa” , “Odkryj Swoją Mapę” itp.
Mapa Drogowa to jest zbitka, od której dawno powinniśmy odejść, bo to albo masło maślane, albo przekaz, że na tej mapie poza drogami nic nie zobaczymy, co poniekąd jest prawdą i co po trosze związane jest z nazwą.